piątek, 1 listopada 2013

2. Rozdział

Kochani, przepraszam… Przepraszam wszystkie blogerki, którym obiecałam nadrabiać zaległości w czytaniu, ale moje Drogie ja naprawdę cierpię na bardzo poważną chorobę zwaną powszechnie Brakiem Czasu. Z „językiem na brodzie” dodaję kolejną część. Oczywiście obiecuję, że zaległości nadrobię.
Rozdział już obiecany
Dla Lili, za przepiękne opisy na GG,
Ale i dla wszystkich komentujących, i tych których zawiodłam. Naprawdę mam wyrzuty sumienia…
Ale nic, muszę to nadrobić i tyle.
Na razie zapraszam bardzo gorąco do przeczytania i skomentowania. Proszę uszanujcie moją pracę i ocenicie nawet jeśli mielibyście ją (konstruktywnie) skrytykować, bo tego mi trzeba.
Nie przedłużam, Rouse :*

~~*~~
   
  Historia taka jak każda inna. Nie potrafimy zmienić początku ani końca. Kości zostały rzucone i nikt nie potrafi tego odwrócić. Ziarnka klepsydry stukają o szybkę. Są uwiezione tak jak ona… One mają swój świat. Ona również.
    W życiu spotykają nas różne sytuacje. Najbardziej bolesne są te, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Ale tłumimy to w sobie, by nie urazić najbliższych osób. Kotłujemy w sobie wszystkie negatywne emocje, które zmiana na dzień przebierają na sile. Już wtedy nie mamy jak walczyć. Nie możemy walczyć ze samym sobą. Najłatwiejszą drogą jest ucieczka z własnego ciała, ucieczka od zmysłów…
     ~~*~~

    Czuła, że sobie z tym nie poradzi. Przestała panować nad sobą i z minuty na minutę płuca odmawiały następnych porcji tlenu. Powoli osuwała się na ziemię. Każdy fragment ciała, najmniejsza tkanka, komórka żyły własnym życiem jakby chciały wydostać się z tego chorego układu, rozerwać ją na części. W ostatniej chwili zobaczyła jak blondyn pochyla się nad nią. Jednak odwróciła głowę i wyszeptała:

-Zostaw mnie…- I odpłynęła.

    A najgorsze w tym wszystkim było to, że on posłuchał… Tak po prostu ją zostawił. Nie odwracając się za siebie. To koniec.

~~*~~

- Hermiono, otwórz oczy. Powoli, właśnie tak, spokojnie…- Ktoś bardzo dokładnie instruował ją w dalszych poczynaniach. Słuchała, tylko dlatego, by go rozpoznać. Była pewna, że skądś za tan głos. Jej wysiłki dawały rezultaty, bo po chwili widziała już wszystko. I pierwszym co zauważyła, był uśmiechnięty Blaise, który świecił jej latarką w oczy. Powoli zaczynała sobie przypominać, co się stało. Oczy ponownie się zaszkliły, a z gardła wydarł się żałosny szloch.- Ej, mała nie histeryzuj, tylko powiedz mi, czy ty wiesz to, co ja się przed chwilką dowiedziałem.- Spojrzała na niego z niezrozumieniem, po chwili otworzyła szerzej oczy, a Diabeł mógł dopatrzeć się tam czystego przerażenia i paniki.

- Nie możesz mi tego zrobić.- Powiedziała hardym głosem, co nieco zbiło z tropu lekarza.

-Jestem lekarzem prowadzącym, więc sama rozumiesz… Powiedz mi lepiej, który to miesiąc…

- Trzeci…

~~*~~

Drogi pamiętniku!
Tak właśnie zaczęły się moje początki. Możesz sobie pomyśleć jakie początki… A jednak, wtedy to był początek mojego życia wraz z Erykiem. Mój mały paradoks.
A może wytłumaczę wszystko od nowa.
Tak jak podejrzewałam Draco zginął w otchłaniach wraz ze swoją pięknością. Nie odwiedził mnie w szpitalu choć leżałam tam jeszcze przez tydzień. Blaise był moim lekarzem prowadzącym, ale i najlepszym przyjacielem. Mimo, że regularnie spotykał się z Draconem nie wspomniał mu o dziecku. Byłam mu naprawdę wdzięczna… A dzisiaj Eryk skończył 11 lat. Właśnie spakowałam go i wyruszamy do Hogawrtu, obydwoje. On jako uczeń, a ja jako nauczycielka. Tak, dobrze widzicie… Będę uczyć zaklęć w klasach starszych, a Filius w Młodszych. Już nie mogę się doczekać.

~~*~~

- Eryku! Spakuj jeszcze moje książki, bo mi się już nie pomieszczą!- Hermiona upychała rzeczy swoje i synka do olbrzymiego kufra.

- Mamo, przecież możesz się w każdej chwili teleportować i nie denerwuj się. Nie pali się… Jak się spóźnię to nic się nie stanie.- Odpowiedział spokojnie blondyn i oparł się o framugę. Hermiona uśmiechnęła się do niego. Przecież on był niemożliwy! Wykapany ojciec… Nawet trochę nie był do niej podobny. Te same oczy, włosy i charakter. Jednak nie, jej syn potrafił kochać.

- Dlaczego nie chcesz jechać pociągiem? Ja to uwielbiałam!

- Z tamtymi dzieciakami?- Chłopiec skrzywił się nieznacznie. Tak samo jak On… Na szczęście Eryk nie pytał zbyt często o ojca. Odbyła z nim jedną z „rodzicielskich” rozmów z synem. Gdy zauważył jaka smutna wtedy była i (co go najbardziej przeraziło) jakie smutne były oczy rodzicielki, postanowił nie drążyć tematu i zapytać o lody.- Oni zachwycają się wszystkim co ma w sobie chociażby cal magii. Nie wytrzymałbym z nimi nawet sekundy… - Stwierdził dyplomatycznie i podszedł do matki.- Wiesz co mamo? Boję się… A co jak trafie do tego samego domu, w którym był on… Bardzo będziesz się gniewać..?- Hermiona spojrzała na niego dziwnie.

- Jak możesz pytać mnie o takie rzeczy? Jesteś moim synem i niezależnie od tego w jakim będziesz domu będę cię kochać równie mocno. Ostatni raz przytuliła syna i nakazała znieść kufer.- I tak wiem, że będziesz w Slytherinie.- Mruknęła do siebie i teleportowała kufer z ubraniami.

~~*~~

- Witam wszystkich zebranych! Rozpoczynamy kolejny rok w Hogwarcie. Dla jednych jest to już ostatni rok nauki, a dla niektórych jest to początek niesamowitej przygody. Za chwilkę przydzielimy naszych pierwszorocznych, ale jeszcze wcześniej chciałbym serdecznie powitać naszego sponsora tegorocznych wymian. Proszę o piękne podziękowania dla  Dracona Malfoy’a!- Po sali przebiegły głośne brawa, okrzyki radości i wiwaty. Draco stanął z miejsca i skinął głową.- Tak więc zapraszam pierwszorocznych wraz z nową-starą nauczycielką Zaklęć. Panno Granger, zapraszam!

     Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszły lekko przestraszone dzieci. No z wyjątkiem pewnego blondyna, który z lekko znudzonym wzrokiem obserwował obrazy wiszące w Wielkiej Sali. Chłopiec od razu przykuł jego uwagę, choć tak naprawdę wzrokiem szukał owej nauczycielki od zaklęć. Jednak ten pierwszoroczniak skutecznie zwracał jego uwagę. Był niemożliwie do niego podobny i to nieodparte wrażenie… Nie! To niemożliwe! Przecież by wiedział! Hermiona nie zwracała na niego uwagi, co go niemiłosiernie denerwowało! Jednak ona sięgnęła po tiarę i usadziła ją na podeście. Granger usiadła na miejscu przy stole nauczycielskim, a tiara zaczęła śpiewać:

Czymże są magia i czarnoksięstwo,
Gdy cnót nie poprze ich koalicja?
Jeśli nie wesprą ich praca, męstwo,
Bystrość, ambicja?

Kiedy u naszej szkoły zarania
Czworo ją magów na błoniu stawia,
Każde ku innej cnocie się skłania,
Inną wysławia.

Śliczna Hufflepuff wytrwałość chwali
I pracę ciężką szanuje wielce;
Dzielny Gryffindor – nerwy ze stali
I mężne serce;

Zmyślna Ravenclaw sławi intelekt,
Umysł otwarty, w zagadkach biegłość;
Chytry Slytherin ceni fortele,
Spryt i przebiegłość.

Jeśli spytacie, kto, moi mili,
Miał rację z czworga założycieli,
To ja odpowiedź dam wam w tej chwili,
Że wszyscy mieli.

Więc nim do domów wnet was przydzielę,
Które mi wskażą wasze zdolności,
Tę wam wskazówkę dać się ośmielę:
Siła w jedności!

A gdy nadejdzie godzina próby,
Niech każdy wspomni na Hogwart luby
Wiedząc, że swary wiodą do zguby,
Jedność do chluby!


Piosenka się skończyła i dzieci zaczęły podchodzić do stołka. Draco nadal obserwował małego blondyna, który dyskretnie ziewnął w rękaw. Uśmiechnął się pod nosem. Po chwili przyszła jego kolei.

- Eryk Granger!- Chłopiec podszedł spokojnie do tiary, skinął głową i usiadł na stołku.- Hmmm… Tu nie będę miała wątpliwości… Jesteś zupełnie taki jak ojciec i choć czasem udziela ci się temperament matki, to płynie w tobie naprawdę rzadko spotykana krew. Jedna wskazówka z mojej strony to uwierz w swoje siły, a wtedy możesz wszystko.- Slytherin!

   Chłopczyk spojrzał niepewnie na matkę, która popatrzyła na niego z promiennym uśmiechem i skinęła głową. On również się uśmiechnął i ruszył w stronę swojego domu. Natomiast Draco siedział niczym spetryfikowany. Na początku wydawało mu się, że to po prostu zbieg okoliczności, a teraz miał ochotę wrzeszczeć, podejść do chłopca i co? Spuścił bezradnie głowę. On nie mógł nic… Przez własną głupotę, nie mógł nic. Ale w końcu (chyba) miał jakieś prawa! Jego rozważania przerwało następne nazwisko.

- Christina Malfoy!

Spojrzała na dziewczynkę o ciemnych włosach i szarych oczach. Serce poruszyło się niebezpiecznie, lecz już nie rozpaczało tak jak przedtem.

-Slytherin!

Po godzinie przedzielania uczniów, spotkała się jeszcze z synem, by dowiedzieć się jak pierwsze wrażenie. Jednak wszystko mu się podobało, dyrektor znośny, tylko miał wątpliwości do Mistrza Eliksirów, który był jego wychowawcą. Hermiona skwitowała to śmiechem. Już miała się udać do swoich własnych kwater, gdy usłyszała za sobą męski głos. Głos, od którego wcześniej jej serce biło nienaturalnie szybko. Teraz już traktowała go normalnie i on o tym wiedział.
Odwróciła się, by spojrzeć na rozmówcę.
I w tym momencie stanęła twarzą w twarz z cholernie przystojnym mężczyzną.



15 komentarzy:

  1. O.
    Ciekawie się robi, nawet bardzo.
    Liczę, że na kolejny rozdział nie będę musiała tyle czekać.
    Bo ciężko jest czekać na świetny tekst.
    Pozdrawiam, em. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!
    Czemu kuźde tak skończyłaś? Tak się nie robi, o zła i niedobra kobieto!
    Kurdencje, czemu kurw.......kurde Malfoy ma dziecko?! CHOLERA.
    To nie tak miało być!
    Głupi Draco, idiota, kretyn, buc. Ale przystojny. Co nie zmienia faktu, że jest idiotą :D
    Dobra, M. opanuj nerwy, chyba okres Ci się zbliża.
    Rozdział jest świetny, cieszę się, że go opublikowałaś wreszcie, bo nie mogłam się doczekać :3
    Jestem bardzo ciekawa co planujesz.. Mam nadzieję, że w miarę szybko dodasz kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać ^^
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  3. No choleera, w takim momencie przerwać?! No weeź, dodaj szybko następny, bo ja tu nie wytrzymam.
    Rozdział suuperaśny.:D Tyle ci powiem. Przerwałaś w tak ciekawym momencie, że nie jestem w stanie skleić poprawnie zdania, dlatego przestaje już pisać.
    Czekam na więcej. Z Niecierpliwością.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow...
    Zaskoczyłaś mnie i to z rana, ale to chyba dobrze :P
    O ile ciąży oczekiwałam, w żadnym wypadku nie przewidywałam takiego przeskoku w czasie :D
    Już mnie korci, by dowiedzieć się nie tyle rozmowy Draco i Hermiony, a samej reakcji Eryka na swoją wierną starszą kopię!
    Mam nadzieję, że nie przestaniesz mnie zaskakiwać i znajdziesz jakieś urywki czasu na pisanie :D
    Pozdrawiam, Ludum :*

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mogę doczekać się kolejnej notki. Mam nadzieję, że pojawi się bardzo szyblo

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim momencie?!

    Eryk w Slytherinie - tak myślałam.
    I popierając Ludum jestem bardzo ciekawa jak zareaguje gdy zobaczy takiego samego człowieka jak on tylko, że starszego :DDD

    Pozdrawiam,
    L.I

    Rozdział 22 na nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mogłas skończyć w takim momencie ?!

    Strasznie mi sie podoba twoj styl pisania, zobaczymy co Draco zrobi, dwoje dzieci w tym samym domu?! Christina Prawdopodobnie ma podobne cechy charakteru ( oboje po tatusiu ) a kto jest mama Christin'y ? Uuu, Bedzie sie działo. Zobaczymy co da rozmowa pomiędzy Draco I Hermiona..

    Ps. Miałam skomentować wczoraj ale internet mi nie działał :c
    Ps2. Życzę weny kochaniutka !
    Ps3. Kiedy nowy rozdział ? Mam nadzieje ze szybko
    Dziękuje za poinformowanie przez aska :))

    + uwielbiam cie i ten blog!

    twoja Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  8. W tym momencie ?! Jak mogłaś ?! Nie, no jak boga kocham znajdę Cię i Ci coś zrobię ! Rzucę imperiusa i zmuszę do napisania szybko rozdziału ! Ty wredna...ugh...Hermi ma syna, Eryka, ładne imię :D I Christina, ono też mi się podoba. Ale aż mi serce się ściska gdy sobie pomyślę, że Malfoy zrobił jakiejś dz*wce bachora, gdy jeszcze był z Hermioną...ugh...

    Pozdrawiam,
    Vulnera

    http://dramione-innahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oż ty cholero jedna.....
    Ja już myślałam, ze oni do siebie wrócą i wgl będzie w porządku, a ty co ...
    Grrrrrrr.......
    No, ale rozdział świetny :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili :)
    PS. Dziękuję za dedykacje, kochana :)
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie i... oryginalnie, tak sądzę :) Zaciekawiłaś mnie i naprawdę nie mogę doczekać się dalszych losów naszych bohaterów.
    Mam tylko jedno zastrzeżenie... Dobrze byłoby gdybyś utworzyła jakiś spis treści czy coś. Na razie jeszcze nie sprawia to takiego problemu, ale jak będzie więcej notek, to dla nowych czytelników może być trochę problematyczne i odstraszające powracanie do głównej strony, żeby przeczytać kolejny rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa i mam jeszcze prośbę. Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? :)

      Usuń
  11. Cudny rozdział. Eryk jest wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wierzę! Potrafisz zaskakiwać! Extra rozdział, lecę czytać dalej.
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział! Nie chce pisać jakiegoś niewiadomo jak długiego komentarza, bo jestem ciekawa co dalej :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. je je jeeej XD CUDO :3. Ciekawe czy Malfoy domyśli się, że to jego dziecko.. Pewnie tak i teraz chce o tym rozmawiać z Hermioną. A może nie? W końcu ty tak zaskakujesz, że nigdy nic nie wiadomo :)
    pozdro

    OdpowiedzUsuń