środa, 20 listopada 2013

4. Rozdział


Hej : )

Mam dla was kolejną część broken heart :P

Dedykacja  dla wszystkich, ponieważ nie dam rady wymienić wszystkich, a nie chce żeby tu powstała druga notka : )

Dziękuję Wam, naprawdę… Jestem tak zachwycona komentarzami, że normalnie głowa mała .. :D

Ale mam do Was pytanie..

Czy czujecie się jakąś nie wiem… Pokrzywdzeni? Na przykład dlatego, że nie odpowiadam pod postem na komentarze..?

Pytam, bo zarzucono mi, że nie dbam o swoich czytelników ^^

Przepraszam, jeśli tak to odebraliście i serdecznie pozdrawiam :*

Rouse :*

PS. Każdy komentarz mile widziany :P i jeśli chcecie mogę zacząć Wam odpisywać : ) Jak uważacie mi to nie przeszkadza :P

 

~~*~~

 

     Nie można wszystkiego zaplanować… Czasami, gdy wydaje nam się, że wszystko jest w porządku, coś się psuje. Ona chciała tylko wyrzucić go ze swojego serca, sumienia i życia. Chciała się go pozbyć z fotografii, wspomnień, wszystkiego… Jednak jak to zrobić, gdy jego syn jest tak do niego podobny? A teraz? Stali naprzeciwko siebie i Malfoy musiałby być ślepy, żeby nie zauważyć podobieństwa. Po chwili wszyscy usłyszeli trzask portretu, który obwieścił, że pewien Bułgar nie jest zainteresowany ich towarzystwem.

- Chyba teraz nie zaprzeczysz, jeśli powiem, że mamy, o czym rozmawiać..?- Malfoy rzekł grobowym tonem i spojrzał w oczy Granger, które teraz były pełne łez. Co ona sobie do cholery myślała!?

- Eryku, czy możesz iść do mojej biblioteki..? Za chwilkę do ciebie przyjdę i wszystko CI wytłumaczę… A teraz daj nam moment.. Dobrze?- Hermiona łamiącym się tonem poprosiła syna, który jak spetryfikowany patrzył na swoją starszą kopię. Przytaknął mamie ruchem głowy i ruszył do małego pokoju na końcu korytarzyka.

- Znowu to robisz Malfoy… Pchasz się w moje życie nieproszony i wywracasz je do góry nogami, a później mnie zostawiasz ze wszystkim. Wiesz jak to jest? Wydaje ci się, że tym razem nie podołasz, jesteś sam w własnych ruinach i nie masz szans ani chęci, by się odbudować. Mnie to się udało tylko i wyłącznie dzięki Erykowi. Nie pozwolę ci go zabrać, rozumiesz? Nie oddam ci go, nie masz prawa tego ode mnie żądać! Nie po tym, co mi zrobiłeś!- Hermiona krzyczała dławiąc się własnymi łzami. Na początku na twarzy mężczyzny zauważyła zmieszanie, jednak później nałożył na siebie tę maskę, której zawsze używał… Szkoda, że go tak dobrze znała… Teraz nie da się oszukać… Nie tym razem…

- Nie przyszło ci do głowy, że ci nie pomagałem, bo nic o tym nie wiedziałem!? Jak mogłaś mi nie powiedzieć? A może po prostu zapomniałaś mnie łaskawie poinformować, że mam syna… Uciekłaś…- Odpowiedział zgryźliwie. W Hermionie się zagotowało. Jak ten pieprzony arystokrata śmiał od niej wymagać takich rzeczy!? Niewiele myśląc podniosła rękę, która sekundę później odcisnęła się na jego policzku.

- Ty sobie chyba żartujesz!? W jednym dniu dałeś mi papiery rozwodowe i odszedłeś z Christiną! Jak mogłam ci powiedzieć jak tego samego dnia dowiedziałam się o ciąży? Myślałam, że…- I nagle tutaj pojawiła się jakaś blokada. Spojrzała na niego z pogardą i przełknęła kolejną falę łez.- Wiesz co? Nie ważne… Nie mam zamiaru marnować ci czasu. Po prostu wyjdź i nigdy nie wracaj. A co do papierów to Helen na pewno ci pomoże. Śliniła się do ciebie przez całe śniadanie. A teraz wyjdź…- Wszystko to powiedziała ze stoickim spokojem. Jednak słyszał tam wyraźne nuty goryczy. 

- Miałem powody, których ty nie zrozumiesz… Łatwo jest oceniać i sądzić. Najtrudniej jest zrozumieć, więc bądź łaskawa i nie praw mi morałów.- Powiedział hardo patrząc jej w oczy.- Ja swoje odcierpiałem…

- Tak? I ty tu mówisz o ocenianiu..? Mam ci może przypomnieć, co robiłeś w szkole? Ale ja ci wybaczyłam… Mimo to ty i tak bawisz się w kata… Mam nadzieję, że przynajmniej masz z tego ubaw…, Bo ja zaczynam mieć tego wszystkiego dosyć.- Wyszeptała gorzko, pocierając ręką skronie.

- Chcę się z nim widzieć…- Rzucił obojętnie i odwrócił się do wyjścia.

-Co!? Z kim!?- Hermiona wyglądała jakby trafił ją piorun. To wszystko działo się zdecydowanie za szybko.

- Z moim synem. Chyba mi tego nie zabronisz? Chyba przez te 11 lat niewiedzy coś mi się należy..?- I wyszedł.

~~*~~

     Eryk był inteligentnym chłopcem. Uwielbiał książki i był w siódmym niebie kiedy mama pozwoliła mu odwiedzić swoją prywatną bibliotekę. Miała tam bardzo ciekawy księgozbiór, którego nie znajdzie w żadnej bibliotece. Mama sporo książek zwiozła z Francji i Australii od dziadków. Jednak mimo wszystko jego ślizgońska dusza nie pozwoliła mu przejść koło tego zamieszania obojętnie. Zakradł się jak najbliżej rodzicielki i podsłuchiwał rozmowy dorosłych. Wiedział, że nie powinien tego robić i mama nie byłaby z niego zadowolona, ale zdawał sobie sprawę z tego, że mama na 100% nie powie mu prawdy. Będzie chciała mu oszczędzić nerwów. Ale dlaczego ona miała się denerwować, a on nie!? Wsłuchiwał się uważnie w słowa mężczyzny. Na początku doznał lekkiego szoku. Jego tato stał właśnie w salonie i rozmawiał z mamą. Jednak z każdym słowem mamy, zaczął go coraz bardziej nienawidzić. Jak on mógł tak ją skrzywdzić!? I kim była ta cała Christina!? Gdy zobaczył jak jego… Nie to nie tak ma wyglądać… Może jeszcze raz… Gdy zobaczył jak starsza kopia jego wychodzi z pomieszczenia, po cichu udał się do biblioteki.

          Hermiona usiadła na skraju fotela i miała ochotę się rozpłakać. Nie odda mu Eryka… tego była pewna. Ale co jeśli on będzie chciał poznać ojca? Nie pytał o niego w ogóle. Ale każde dziecko powinno mieć dwoje rodziców. Zdawała sobie z tego sprawę, że Harry był cudownym wujkiem i pomagał jej na wszystkie możliwe sposoby, ale to nie wystarczy. A co jeśli Eryk będzie chciał zamieszkać z ojcem? Wtedy zostanie sama… Samotna łza spłynęła jej po policzku. Szybko ją jednak otarła. Nie może się teraz rozkleić! Musi jeszcze porozmawiać z Erykiem. Wstała ociężale z oparcia fotela i ruszyła w stronę biblioteczki. Uchyliła drzwi, bo zobaczyć, co robi jej synek. Siedział zaczytany w jakiś jeden z cieńszych tomów o Obronie Przed Czarną Magią.

-Mogę ci na chwilkę przerwać?- Zapytała zwracając na siebie uwagę chłopca. Spojrzał na nią, po czym uśmiechnął się szeroko.

-Jasne mamuś.- Zamknął książkę i starannie odłożył ją na miejsce.

- Nie zbytnio wiem, od czego mam zacząć. Skarbie, chciałabym byś wiedział, że jesteś dla mnie wszystkim i nigdy nie pozwoliłabym cię skrzywdzić.- Eryk skinął głową dając jej znać, że wie o tym. Odetchnęła głęboko i kontynuowała.- Nie wiem zbytnio jak mam ci to wszystko wytłumaczyć, bo sama jeszcze sobie z tym wszystkim nie poradziłam. Ten mężczyzna, który tu dzisiaj był to…- Nie potrafiła się przełamać. To wszystko ją przerastało. Spuściła głowę na dół tak, by włosy zasłoniły jej twarz.

- To mój tata… Prawda?- Usłyszała smutny głos swojego synka i gorycz ścisnęła boleśnie jej serce. Skinęła mu głową i rozpłakała się. Chłopiec podszedł do niej i przytulił ją mocno.- Mamo nie płacz, pamiętasz? To ty mi zawsze powtarzałaś, że wszystko będzie dobrze. Gdy ciocia Aleksa umarła powiedziałaś, że takie smutne momenty muszą czasami nas odwiedzić, byśmy później mogli cieszyć się z tych wesołych.- Hermiona otarła oczy z łez i uśmiechnęła się lekko.

- Ale mam mądrego synka.- Powiedziała, a Eryk się roześmiał.- A teraz mnie posłuchaj… Zadzwonię do wujka Harry’ego, przyjdzie do ciebie, ja muszę wyjść. Zgoda?

-Ale weźmie ze sobą James’a?- Zapytał z wesołymi iskierkami w oczach.

- Pogadam z nim.- Szepnęła konspiracyjnie Miona i udała się do salonu.

 

     Znowu przegrywała sama ze sobą. A obiecała… Obiecała Harremu i Ginny. Obiecała, że z tym skończy. Tyle razy ją straszyli, że jeśli się nie uspokoi, to może stracić wszystko. A jednak ona wciąż do tego wracała. To było mocniejsze od niej. Harry się wścieknie, ale jest jej przyjacielem. A wszystko to, przez Dracona. To on sprawił, że zapragnęła uciec od rzeczywistości, a tylko w ten sposób mogła to spokojnie robić. Po 10 minutach w salonie stał Harry z James’em na rękach. Uśmiechnęła się do niego ciepło.

-James, Eryk jest w bibliotece. Czeka na ciebie.- Poinformowała chrześniaka. Chłopiec uradowany pogonił do uwielbianego kuzyna. I co z tego, że jego wujek nie był z ciocią. I tak traktował ją, jako rodzinę.

- Dziękuję ci Harry. Nie chciałam zostawiać Eryka, muszę wyjść…- Spojrzała na niego zakłopotana. Czuła na sobie jego czujny wzrok i nie musiał nic mówić, by domyśliła się, że on wie.

- Znowu zaczynasz?- Spytał ją spokojni e. Nie powiedziała nic, ale on już i tak wiedział.- Dlaczego? Pamiętasz, co to z tobą robiło! Twierdzisz, że kochasz Eryka, a robisz mu największą na świecie krzywdę. Dosyć, że nie ma ojca, to ty jeszcze pozbawiasz go matki!- Krzyknął rozjuszony, chcąc sprowadzić przyjaciółkę na ziemie. W jej oczach błysły łzy, znowu przegrała…

- On tu był Harry… Eryk go widział. On będzie chciał mi go odebrać. Miał pretensje, że nie powiedziałam mu o tym, że ma syna. Nie poradzę sobie z tym sama. Ten ostatni raz. Proszę nie osądzaj mnie…- Wyszeptała i przytuliła się do niego z całej siły.

- Nie osądzam cię, ale sama wiesz najlepiej, że to nie jest rozwiązanie. Niszczysz siebie, Herm.

- Wiem, Harry. To już ostatni raz…- I teleportowała się.

 

~~*~~

 

     Po chwili już swobodnie dotykała stopami ziemi. Zimny wiatr rozwiewał jej włosy. Deszcz zacinał, utrudniając jej widoczność. Wieczorami ulica śmiertelnego nokturnu wyglądała naprawdę upiornie. Jednak ona się nie bała. Od 10 lat przychodziła w to samo miejsce, za każdym razem obiecując sobie, że to ten ostatni raz. Za każdym razem łamała tę obietnicę, zawodząc siebie i przyjaciół. Zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę obskurnego budynku, koło którego roiło się wielu podejrzanych ludzi. Panie w skąpych strojach zachęcały do swoich usług. Ona jednak nie zwracając uwagi na różne zaczepki, szła w upragnionym kierunku.

      W końcu stanęła pomiędzy ścianą a skalnym wejściem, które było nieczynne od upadku Voldemorta. Ruszyła przed siebie. Na samym końcu znajdowały się dwie cegły, które wielkością różniły się od siebie. Dotknęła tej bardziej wykrojonej, a przed nią otworzyły się stare, skrzypiące drzwi. Gdy weszła do środka uderzył w nią zapach stęchlizny i padliny. W pomieszczeniu znajdowała się jedna brudna lampa, która dawała odrobinę mdłego światła. Ruszyła do lady, za którą stał kelner, układający szklanki.

- Jest Kornel?- Zapytała oschłym głosem, zwracając na siebie uwagę faceta.

- U siebie.- Odpowiedział równie oschle, nie zaszczycając jej ani jednym spojrzeniem. Zadowolona z takie odpowiedzi ruszyła w stronę schodów. Gdy była już na górze, bez pukania weszła do jedynego pomieszczenia znajdującego się na piętrze.

- Witaj, Kornel… Stęskniłeś się?- Zapytała ironicznie, patrząc jak mężczyzna bez zmieszania odpycha od siebie kobietę pokroju tych z ulicy i uśmiecha się do niej promiennie.

-‘Erm  jak miło cię widzieć! Mam szykować to, co zawsze?- Zapytał, zacierając ręce.

- Tak, to, co zawsze…- Powtórzyła z nutką goryczy w głosie.

- Mm… jesteś pewna? Ostatnio mam bardzo dobry towar, klienci chwalą i szybko schodzi. Jest trzy razy silniejszy od twojego…- Mówił zachęcającym głosem szukając przy okazji woreczka. Przez chwilę zastanawiała się czy nie wziąć nowego specyfiku. Bynajmniej połowę działki, jednak po chwili przypomniała sobie słowa Harry’ego. Podziękowała za transakcję, po czym wzięła to, po co przyszła i uciekła z pokoju. Ruszyła w kierunku najbardziej pustego miejsca ulicy.

      Usiadła na krawężniku i wzięła do ręki malutki woreczek. Patrzyła w sypką zawartość i nie mogła zdobyć się na to, by otworzyć. Przypomniała sobie słowa Harry’ego. Po jej policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy. Po chwili uderzyły w nią też wspomnienia związane z Malfoy’em. Otarła policzki, po czym miała szarpnąć opakowanie, gdy jej sumienie podsunęło jej słowa:

 

„takie smutne momenty muszą czasami nas odwiedzić, byśmy później mogli cieszyć się z tych wesołych.”

 

Jej synek… Jej Eryk… Ona na to nie zasłużył… Hermiona z zawziętością otworzyła opakowanie i wysypała zawartość na rękę. Przez chwilę przyglądała się swojemu wybawieniu.

- To dla ciebie synku…- Szepnęła i zbliżyła rękę pod usta. Tylko po to by zdmuchnąć wszystko na ziemie. Resztę strzepała ręką i wytarła w dresy. Nagle usłyszała nad sobą cichy gwizd uznania i klaskanie. Uniosła głowę, bo spojrzeć na przybysza i mimowolnie jęknęła.

 

Nad nią stał… (a dowiecie się w następnym rozdziale :P)

30 komentarzy:

  1. Ale zajebisty rozdział ! I długi ;) Fjnie, że Eryk się dowiedział kto jest jego ojcem,a to jak Hermiona przypie*doliła alfoy'owi...normalnie...uuuu !

    Pozdrawiam,
    Princess

    http://dramione-innahistoria.blogspot.com/

    Ps.: Wcześniej byłam Vulnera Sanentur, zmieniłam nick ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja osobiście lubię jak mi odpowiada autor na koemntarze, ale jak nie będziesz tego robić, to sie nie obrażę ;)

      Usuń
    2. Słonko, bardzo dziękuję :D
      Strasznie się cieszę, że Ci się podobało :)
      A co do odpisywania mi to nie robi różnicy :) Uwielbiam rozmawiać i poznawać nowych ludzi, dlatego udostępniłam gg :) Na które serdecznie zapraszam :D
      Pozdrawiam :*
      Rouse

      Usuń
  2. Osz Ty, no ja Ci tego nie wybaczę! Za takie końcówki to kuźwa powinni karać! Tak nie wolno D: XD
    Iiiii rozdział jest! Ale się cieszę, że go dodałaś, bo nie mogłam się doczekać :D Ciamajdo. XD
    A rozdział jest taki genialny, że ło matko i córko! Przeczytałam go tak szybko i zaraz się pojawiła myśl 'co,już,jak to tak' :D

    łooooo kurwa, że tak się wyrażę, moja szczęka leży na podłodze, serjous.
    Draco mnie irytuje! Jak on może jeszcze Hermionie robić wyrzuty, że nie poinformowała go, o dziecku?! Jeszcze on śmie się bronić! Dupek.
    Ciśnienie mi skoczyło! ;_;
    Biedna Hermiona.. Wyobrażam sobie co musiała przejść, kiedy dowiedziała się o rozwodzie, o dziecku, a teraz? Teraz Mafloy dowiedział się o Eryku...
    Jestem bardzo ciekawa , co też go zmusiło do rozwodu, skoro (chyba) tego nie chciał. Ale mógł się postawić, skretyniały idiota xD
    O kuźwa, Hermiona ćpie, ćpa, czy jaka tam poprawna forma :O
    No nieźle, Ci powiem, zaskoczyłaś mnie z tym o.o
    Ale cieszę się bardzo, za ten jej ostatni ruch. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego nałogu :)
    Hmm, no i kto tam na końcu gwizdnął? Jestem bardzo ciekawa.. :P
    Więc poproszę szybciutko nowy rozdział, i to migiem :D
    A jeśli chodzi o odpisywane na komentarze , to jak tam chcesz :D

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak ja cię uwielbiam XD
      Za tę ciamajdę to foch z przytupem, że zacytuję klasyka XD
      Baardzo dziękuję i pozdrawiam
      Rouse :*

      Usuń
  3. No jak mogłaś tak skończyć?! No ja nie wiem co ci zrobić za to!! Rozdział super!! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po prostu wybaczyć :D
      Obiecuję, że kolejny rozdział będzie dłuższy na odkupienie win :*
      Pozdrawiam :)
      Rouse :*

      Usuń
  4. Sorry, że mój komentarz będzie krótki i mało treściwy, ale trochę u mnie nie najlepiej... :(

    Co to był za rozdział!!!! Grnialny, ale zabiję cię za końcówke xd
    Zresztą chyba jak każdy :P
    Stawiam albo na Malfoya, choć wątpię, albo na Diabła i. Lzdecydowanie bardziej obstawiam tą drugą opcję :D
    Rozdział dłuuuugi i bezbłędny <3333
    Złamany palec wcale ci nie przeszkadza w pisaniu :)))))))
    Pozdrawiam, Ludum :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jak mnie zabijesz za końcówkę, to kto będzie z tobą wierszyki pisał..? I tu proszę o wyczerpujące uzasadnienie :D
      Może być na gg :)) Bo i tak muszę ci coś pokazać :))
      Pozdrawiam:*
      Rouse

      Usuń
  5. Hej.:)
    Cieszę się, że napisałaś i dodałaś rozdział.:)
    Jest świetny. Tylko.. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?
    Mam nadzieję, że Draco nie będzie chciał odebrać Mionie syna. Widać, że tylko on utrzymuje ją w realnym świecie.
    Czekam na więcej.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :)
      A co do MAlfoy to sama jeszcze nie wiem co on wykombinuje :))
      Pozdrawiam cieplutko :*
      Rouse

      Usuń
  6. Kończenie w takich momentach powinno być karalne, o.
    No, Eryk zobaczył swojego ojca. Ciekawie się porobiło, nie powiem.
    Hermi i narkotyki? No, zobaczymy, jak z tego wybrniesz :)
    Ściskam, em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słonko, że tam od razu karalne :D Ja wiem, ze ze swoim temperamentem byś mnie wybroniła :D Gdybym pposzla siedzieć rzecz jasna :D
      A sama zobaczę :D
      Pozdrawiam :*
      Rouse

      PS. Tak, tak mam zaległości :( Ale nadrobię :*

      Usuń
  7. Świetny rozdział. Malfoy... Denerwuje mnie.
    Zachowuje się strasznie oschle... ;/ jestem ciekawa co takiego zmusiło go, do rozstania się WTEDY z Hermioną.
    Kurcze, Hermi ćpa xd musiała sobie nie radzić z rozstaniem skoro sięgnęła po takie środki...
    Zakończenie...! szybko dodawaj rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku kochany nie mam zielonego pojęcia kiedy będzie kolejny rozdział ^^
      A co do Malfoy'a to staram się nie robic a niego romea z różą w buzi :)) I tak wydaje mi się za słodki w 1 rozdziale, ale teraz kreuje mu właściwy charakter :) Jeśli chodzi o tok wydarzeń PoV
      Pozdrawiam :*
      Rouse :)

      Usuń
  8. bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wciągnęłam się na maxa. Świetnie piszesz. Dramione inne od wszystkich.
    Czekam cierpliwie na następny. ;)
    Pozdrawiam, Maadź. :*
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, na pewno zajrzę :)
      A bardzo mnie to cieszy, że jednak Poczekasz "cierpliwie" :D
      Pozdrawiam, Rouse ;**

      Usuń
  10. Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nawet sama autorka nie wie :D
      Ale już zaczęłam pisać:) Muszę uważać co piszę, ponieważ próbuję "usprawiedliwić" troszeczkę Dracona i rzucić na to światło troche z innej strony :) Proszę pokornie o cierpliwość.
      Mam nadzieję, że Was nie zawiodę :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Hejka. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu. Szczegoły u mnie:
    http://dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com/p/blog-page.html
    :)
    I ogołem to czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku dziękuję ślicznie :*
      A co do rozdziału.. To cały czas jest w remoncie :)
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  12. Rozdział jest po prostu cudowny!
    Jest prawdziwy... towarzyszą w nim prawdziwe życiowe probemy takie jak narkomania, zachęciłaś mnie. Hermiona narkomanką tego jeszcze nie było! Mam nadzieję, że Draco nie będzie chciał odebrać Hermionie Eryka polubiłam tego chłopca :)
    Mam nadzieję, że nie będzie trzeba będzie długo czekać na coś nowego, bo chyba nie wytrzymam! Jak można w takim momencie skończyć... jestem hipokrytką, ale nie ważne :D Dodaje cie obowiązkowo do mojej listy czytelniczej!
    Pozdrawiam i Życzę weny!
    ~Salvio
    Zapraszam do siebie jeśli masz chwilę:
    http://blinny-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie Kochana :)
      Jestem bardzo, ale to bardzo szczęśliwa z nowego Czytelnika :D
      MAm nadzieję, że Cię nie zawiodę :P (dalszym ciągiem)
      Pozdrawiam, Rouse :)

      Usuń
  13. Cudnie jak zawsze :). Dodaję cię do ulubionych i czekam na next :)
    ps. bardzo zależałoby mi na twojej opinii na temat mojej historii hermiony, jak będziesz miała czas i ochotę to serdecznie zapraszam :)
    tytankiwschodu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jak będę miała chwilkę to zerknę :D

      Usuń
  14. Rozdział genialny jak zawsze. <3
    Nie pisałam wcześniej, bo najpierw zepsuty monitor, później święta, później brak czasu, a później jeszcze sylwester. :D I tak mnie zeszło. :D Nie rozpisuję się dłużej, bo i tak wiesz, że baaardzo mi się podoba! <3
    Pozdrawiam kochana i życzę weny! <3
    Vivi

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję ślicznie :**
    Słonko ja wszystko rozumiem :))
    Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że się podoba :))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń